Skip navigation

25 października 2019

VR z Polski i rewolucja w leczeniu wad wzroku

Udostępnij

Warszawski startup RemmedVR stworzył platformę telemedyczną i gogle VR, które pozwalają na zdalną terapię niedowidzenia oraz zeza u dzieci – nie trzeba się fatygować do lekarza, leczenie jest skuteczniejsze i szybsze, przede wszystkim zaś sprawia… frajdę. Firma już pracuje nad kolejnymi zastosowaniami VR w medycynie. Środki przyznane przez NCBiR oraz w ramach Instrumentu II Fazy MŚP Programu Horyzont 2020, przeznaczy na rozwój oprogramowania oraz sprzętu, które pozwolą rozszerzyć obecne kompetencje terapeutyczne o diagnostykę.   

Można śmiało powiedzieć, że startup jest wśród światowych pionierów wykorzystujących technologię rzeczywistości wirtualnej do celów medycznych. Z produktów RemmedVR korzysta już ponad 40 punktów w Polsce. Teraz firma przygotowuje się do ekspansji na rynek indyjski. Jej siła i potencjał tkwią w holistycznym podejściu do oferowanego produktu (ćwiczenia terapeutyczne, oprogramowanie analityczne, gogle VR), elastyczności zespołów projektowych oraz budowaniu własności intelektualnej.

Oficjalnie firma istnieje od listopada 2016 roku, niemniej jej historia sięga kilku lat wstecz i jest powiązana z zupełnie innym przedsięwzięciem – autorskimi goglami VR i oprogramowaniem do gamingu. Rozwiązanie stworzone przez Macieja Szurka i jego wspólnika, Piotra Krukowskiego, pozwalało grać w dowolne gry pecetowe (360’, first person) w wirtualnej rzeczywistości. 

dziewczynka z założonymi na głowę goglami VR w białym kolorze z napisem

fot. materiały prasowe

Spółka miała już na swoim koncie pierwsze sukcesy biznesowe – m.in. sprzedaż internetową, dzięki której zarabiała na własne koszty, oraz podpisane listy intencyjne z dużymi klientami biznesowymi. Podmioty te były poważnie zainteresowane dystrybucją urządzenia w swoich punktach sprzedaży. Niemniej, żeby dostarczać sprzęt w powtarzalnej jakości i odpowiedniej ilości, potrzebne były pieniądze na umasowienie produkcji urządzeń, które cały czas jeszcze były robione własnoręcznie w garażu.

Cenna rada

Spotkania z potencjalnymi inwestorami zakończyły się jednak fiaskiem. Nie za bardzo chcieli uwierzyć, że startup z Polski przy wsparciu lokalnych funduszy inwestycyjnych jest w stanie zbudować markę o zasięgu globalnym, która będzie zdolna konkurować z branżowymi gigantami. Niemniej, jeden z niedoszłych inwestorów poradził przyszłym właścicielom RemmedVR, aby ulokowali swoje kompetencje technologiczno-biznesowe w opracowanie rozwiązania rzeczywistości wirtualnej w modelu b2b, gdzie na początku mogliby się stać liderem, a docelowo – nawet monopolistą.

– Zaczęliśmy mapować różne zastosowania dla rzeczywistości wirtualnej. Począwszy od wsparcia sprzedaży, przez edukację, a skończywszy na medycynie. To właśnie w niej dopatrzyliśmy się obszaru, który idealnie nadaje się do wykorzystania technologii VR – tłumaczy Maciej Szurek, prezes i współzałożyciel RemmedVR.

Wspólnicy dostrzegli, że immanentne cechy rzeczywistości wirtualnej, czyli wyświetlanie obrazu niezależnie dla prawego i lewego oka, odcięcie od zewnętrznego środowiska, zbieranie obiektywnych danych w wystandaryzowanym środowisku, są cechami bardzo pożądanymi w okulistyce, terapii wzroku, rehabilitacji neurologicznej, a stosowane dziś metody analogowe są uciążliwe, niewydajne i mało precyzyjne.

Napisali kilkuzdaniowy koncept przedsięwzięcia, w którym zawarli cele stawiane przed technologią i w jaki sposób mogłaby zrewolucjonizować terapię wzroku. Maciej Szurek wysłał ten koncept do topowych okulistów dziecięcych z całej Europy. – Odzew był fenomenalny. Każdy z nich mi odpisał. Stwierdzili, że jeśli faktycznie jesteśmy w stanie dostarczyć to, o czym mówimy na poziomie technologii, to będzie to przełom w leczeniu wad wzroku – wspomina.

Widok na gogle VR, opakowanie do nich. Na zdjęciu widać również tablet

fot. materiały prasowe

Na tym etapie przedsięwzięcia firma miała bardzo ograniczony budżet, a nikt nie zgodziłby się pracować dla niej za darmo, zwłaszcza topowi europejscy okuliści. Maciej Szurek miał jednak pomysł, jak zaangażować ich we współpracę. – Zaproponowaliśmy im umowy warunkowe, na podstawie których zostaną naszymi doradcami i będą otrzymywać wynagrodzenie, jeśli opracowana przez nas metodologia pchnie całe przedsięwzięcie do przodu i przyciągnie inwestora – wyjaśnia.  Kilku z nich przystało na tę propozycję, dzięki czemu warszawski startup miał do dyspozycji najwyższej klasy ekspertów okulistyki dziecięcej, wspólnie z którymi mógł opracowywać metodologię, czyli tak naprawdę fundament całego przedsięwzięcia. 

Trzy filary

– Budujemy wartość naszej organizacji w oparciu o trzy obszary rozwijane przez nasz zespół: metodologię, software i hardware. Oczywiście współpracujemy z szeregiem zewnętrznych podmiotów i konsultantów, ale koniec końców to my jesteśmy pomysłodawcami i właścicielami tych projektów. Cała własność intelektualna pozostaje w spółce – tłumaczy prezes.  

Na podstawie metodologii powstał software urządzenia, który obejmuje zarówno aplikacje z zestawem ćwiczeń terapeutycznych oraz system zbierania i prezentowania danych w panelu zarządczym dla terapeuty. Dzięki temu ostatniemu, terapeuta można nadzorować i modyfikować leczenie, które odbywa się zdalnie u pacjenta w domu.

Na czym w ogóle polega zdalna terapia wzroku sprzętem VR? Najpierw pacjent przychodzi na wizytę diagnostyczną do optometrysty. Jeśli kwalifikuje się do terapii opracowanej przez RemmedVR, zostaje mu przekazany sprzęt do ćwiczeń domowych. Ćwiczenia te są odpowiednio skonfigurowane pod kątem zdiagnozowanej wady oraz stopnia jej zaawansowania. 

Dzięki danym gromadzonym w panelu zarządczym, lekarz może zdalnie nadzorować postępy pacjenta i modyfikować proces terapeutyczny tak, aby wyświetlane stymulanty miały optymalny poziom natężenia. – Nie mogą być za słabe, ale też nie mogą być za mocne  – wyjaśnia Maciej Szurek.

młody mężczyzna z brodą, noszący okulary, trzyma w ręku mikrofon

Maciej Szurek - prezes i współzałożyciel RemmedVR, fot. materiały prasowe

Trzecim filarem RemmedVR jest hardware. W jego skład wchodzą gogle, kontroler ruchowy, który umożliwia wykonywanie ćwiczeń koordynacyjnych ręka-oko, oraz tablet. Ten ostatni otrzymują zarówno terapeuci – za jego pośrednictwem mają podgląd do panelu zarządczego – oraz rodzice. Dlaczego rodzice? Był to jeden z wymogów certyfikacji i dopuszczenia urządzenia do użytku osobom poniżej 16 roku życia. Warszawska firma jest obecnie jedynym na świecie producentem sprzętu VR, którego zarówno hardware, jak i software przeszły certyfikację CE w klasie I dla wyrobów medycznych. 

Wchodzące w skład zestawu Gogle VR zostały skonfigurowane przez zespół inżynierski RemmedVR, przy współpracy z inżynierami z centrali Qualcomm w San Diego, Kalifornia. Startup z Polski wykorzystuje w swoich goglach procesor amerykańskiego giganta. – Kiedy im powiedzieliśmy nad czym pracujemy, od razu dali nam zielone światło do współpracy ze swoim teamem inżynierskim, który pomógł nam dopracować specyfikację techniczną w oparciu o architekturę Snapdragon 835 (systemy on chip oparte na architekturze ARM, przeznaczone dla urządzeń mobilnych – przyp. red.). Skontaktowali nas również ze swoim akredytowanym producentem, który wyprodukował dla nas pierwsze pięćdziesiąt sztuk gogli na testy pilotażowe – tłumaczy Maciej Szurek.

Specyfika rynków opieki zdrowotnej

W czerwcu 2019 roku, firma zakończyła testy pilotażowe, które prowadziła na pacjentach w kilkudziesięciu klinikach w Polsce. Obecnie intensywnie pracuje nad komercjalizacją rozwiązania w kraju oraz w Indiach. Jak zapowiada prezes Szurek, pod koniec drugiego kwartału 2020 roku, firma powinna już samofinansować swoją działalność operacyjną na rynku krajowym.

Klientami RemmedVR są lekarze i terapeuci, a idąc szerzej – gabinety terapii wzroku, kliniki okulistyczne oraz salony optyczne. Firma działa w modelu Sofware/Hardware as a Service, co oznacza że dostarcza klientom zarówno oprogramowanie, jak i sprzęt w formie usługi opłacanej w ramach abonamentu.

 – Przedmiotem rozliczenia jest wyłącznie terapia konkretnego pacjenta. Sprzęt pozostaje naszą własnością i jest przez nas zarówno amortyzowany, serwisowany, jak i ubezpieczany. Klinika płaci nam płaską stawkę za pacjenta za miesiąc i dorzuca do tego swoją marżę, swoje koszty i sprzedaje usługę dalej klientom indywidualnym – wyjaśnia Maciej Szurek.

Dlaczego RemmedVR nie świadczy usług bezpośrednio klientom indywidualnym? Wynika to z założenia, które leży u podstaw usług telemedycznych – oprogramowanie i urządzenia są tylko narzędziami, o sposobie wykorzystania których decyduje lekarz lub terapeuta. Bez ich nadzoru, prowadzenie terapii nie jest możliwe.

zbliżenie na głowę dziewczynki, która ma założone gogle VR

fot. materiały prasowe

– W Polsce docieramy do klientów bezpośrednio własnym zespołem sprzedażowym. Do tej pory podpisaliśmy już umowy z ponad czterdziestoma placówkami w kraju. Natomiast na rynkach zagranicznych będziemy współpracować z dystrybutorami sprzętu okulistycznego oraz optometrycznego, którzy mają rozbudowaną sieć sprzedaży i nawiązane relacje z naszymi potencjalnymi klientami – tłumaczy. Na podstawie zebranych w kraju doświadczeń, dla zagranicznych dystrybutorów opracowywane są instrukcje wdrażania systemu.

W pierwszej kolejności swoją działalność zagraniczną, RemmedVR skieruje do państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz do Wielkiej Brytanii i Indii. Nie bez powodu. Są to państwa, w których prywatne usługi medyczne opłacane bezpośrednio z kieszeni klientów (out of pocket) są szeroko rozwinięte. Aby świadczyć im usługi telemedycznej terapii, wystarczy certyfikacja CE I Klasy. Nie ma też problemu refundacji, bowiem klient opłaca usługę sam.

Inaczej wygląda sytuacja w większości pozostałych państw europejskich, zwłaszcza Niemiec, Beneluksu oraz krajów skandynawskich. Usługi medyczne są tam również świadczone przez podmioty prywatne, jednak rozliczane są poprzez państwowe lub prywatne ubezpieczenia zdrowotne. – Żeby wejść na taki rynek, musimy zrobić badania kliniczne na pełnej próbie statystycznej, podnieść certyfikację medyczną do klasy II i starać się o rejestrację naszej usługi, jako usługi refundowanej. Dopiero wtedy możemy taką usługę sprzedawać – wyjaśnia prezes Szurek.

Wspomniane testy i certyfikacje oraz uzyskanie refundacji trwa co najmniej trzy-cztery lata, a wydatki z tym związane idą w kwoty milionów euro. Firma z Warszawy absolutnie nie rezygnuje z tych rynków, wpierw jednak chce zarobić na wejście na nie sprzedając swoje usługi, tam gdzie już może to robić.

Technologia, która przewiduje choroby neurologiczne

Do tej pory RemmedVR rozwijał się głównie dzięki wsparciu inwestorów, którzy zainwestowali w firmę około trzech milionów złotych. Niebawem jednak do warszawskiego startupu popłynie strumień pieniędzy pochodzący z grantów – siedem milionów złotych w ramach tzw. Szybkiej Ścieżki NCBiR oraz 2 miliony euro w II Fazie Instrumentu MŚP Programu Horyzont 2020. (Wcześniej firma skorzystała z 600 tys. złotych z Bridge Alfa NCBiR oraz I Fazy Instrumentu MŚP, otrzymując 50 tys. euro dofinansowania – przyp. red.).

Aby otrzymać dofinansowanie w ramach Instrumentu MŚP, każda firma musi obowiązkowo skorzystać z 12-dniowych usług coachingowych. W przypadku RemmedVR, za wybór coacha odpowiedzialny był przedstawiciel jednego z ośrodków Enterprise Europe Network wchodzących w skład konsorcjum, którego koordynatorem jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Ekspert EEN, w tym przypadku z ośrodka przy Uniwersytecie Warszawskim, przeprowadził analizę potrzeb przedsiębiorstwa, aby określić z jakiego obszaru usługa coachingowa jest dla firmy najbardziej wskazana. – Wybieraliśmy coachów ze względu na ich doświadczenie w marketingu produktów medycznych. Szukaliśmy bardzo konkretnych kompetencji, które mogłyby przełożyć się bezpośrednio na naszą sprzedaż – wyjaśnia Maciej Szurek. Wspomniani coachowie wybierani są z bazy Komisji Europejskiej przy EASME (skrót z ang. Executive Agency for Small and Medium-sized Enterprises), czyli agencji wykonawczej KE ds. małych i średnich przedsiębiorstw – mogą być to zarówno eksperci z Polski, jak i z zagranicy.

– Mamy w tej chwili 16 milionów złotych na rozwój naszej platformy telemedycznej do zdalnych usług rehabilitacyjnych, a za chwilę również diagnostycznych. Jednak nie poprzestajemy na terapii wzroku. Nasz zespół już teraz pracuje nad zastosowaniem platformy do terapii osób po wylewach i udarach. Będziemy rozwijali software o moduły uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji, by zacząć automatycznie optymalizować pewne procesy terapeutyczne na podstawie zbieranych danych – zapowiada prezes.

widok na gogle VR, tablet, małe figurki w kształcie dinozaurów oraz kartki - z napisem

fot. materiały prasowe

Dzięki temu, RemmedVR poszerzy swoją działalność o medycynę predyktywną, która pozwoli przewidywać u ludzi zapadalność na różnego typu choroby neurologiczne, przede wszystkim Parkinsona i Alzheimera. – Na podstawie analizy superszybkich ruchów źrenic, będziemy w stanie z bardzo dużą dokładnością określić kto, kiedy, i na jaką chorobę neurologiczną zapadnie – wyjaśnia.

Już dzisiaj do platformy RemmedVR można podłączyć takie peryferia jak biofeedback, EEG czy rękawice haptyczne (urządzenie, które przekazuje bodźce dotykowe podczas interakcji z wirtualnymi przedmiotami – bardzo istotne pod katem rehabilitacyjnym). Nie ma drugiego takiego projekcyjno-pomiarowego urządzenia VR na świecie, które jest przeznaczone do celów medycznych i ma tak dużą moc obliczeniową, że nie trzeba go podłączać do zewnętrznych jednostek liczących. Stworzono platformę telemedyczną, która pozwala na dowolną modyfikację i rozbudowę o kolejne moduły.

– Firma, która produkuje dla nas, robi to pod naszą specyfikację i pod naszym brandem. Jako Remmed wystąpiliśmy o certyfikację i mamy wszelkie prawa do hardware’u, jak i software’u na poziomie niskopoziomowego oprogramowania włącznie, co daje nam możliwość integracji wszelkich peryferiów – zaznacza Maciej Szurek.

Startup cały czas współpracuje zarówno z Qualcomm, jak i z ich producentem, przy tworzeniu kolejnej iteracji sprzętu, który będzie już zawierał autorskie moduły projektowe i projekcyjne. Prezes Szurek przewiduje, że w przeciągu trzech-czterech najbliższych lat pozwolą one poszerzyć kompetencje RemmedVR o diagnostykę.

Przy tego typu innowacyjnych, pionierskich wręcz rozwiązaniach, ochrona praw własności intelektualnej jest więcej niż wskazana. – Przewidujemy, że jeszcze w tym roku za pieniądze grantowe złożymy cztery zgłoszenia patentowe na hardware. Jak tylko będziemy gotowi z algorytmami sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, złożymy również wniosek o prawa autorskie, ponieważ  długofalowo również tutaj upatrujemy wzrostu wartości spółki – zapowiada prezes Szurek.

Eryk Rutkowski

Centrum Rozwoju MŚP

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości

Zobacz więcej podobnych artykułów