Pomiń nawigację

6 czerwca 2022 r.

Przyszłość usług rozwojowych: sztuczna inteligencja i wirtualna rzeczywistość

Przewaga rozwiązań e-learningowych nad tradycyjnymi formami nauczania w sektorze usług rozwojowych będzie systematycznie rosła - uważa prezes spółki Human Partner i przewodniczący Rady ds. EdTech w Konfederacji Lewiatan Marcin Kowalski. Jego zdaniem coraz większą rolę w branży będą odgrywać narzędzia wykorzystujące wirtualną rzeczywistość i sztuczną inteligencję. 

PARP: Czego nowego o sektorze usług rozwojowych dowiedział się pan z Branżowego Bilansu Kapitału Ludzkiego? Na ile obraz zawarty w liczbach odpowiada rzeczywistości?

Marcin Kowalski: Dowiedziałem się przede wszystkim, w jakiej obecnie kondycji znajduje się nasza branża. Wciąż jest to sektor mocno rozdrobniony. Według GUS wśród firm z branży usług rozwojowych, najwięcej stanowią mikroprzedsiębiorstwa (97,3%). Zaledwie 2,2% stanowią podmioty o liczbie pracowników od 10 do 49. Pozostałe podmioty stanowią jedynie 0,4%. Dowiedziałem się również, że branża powoli wraca do normalności po dość trudnym okresie związanym z pandemią COVID-19. Firmy stopniowo poprawiają swoje wyniki finansowe i wskaźniki operacyjne. Pamiętajmy, że pandemia dość mocno oddziaływała w ostatnich dwóch latach na sytuację podmiotów z sektora usług rozwojowych. Ona była dla branży jak tsunami. Zdecydowana większość podmiotów musiała przejść błyskawiczny proces transformacji i dostosować się do nowych realiów. Łatwiej poradziły sobie ze zmianami te firmy, które wcześniej miały wdrożone rozwiązania cyfrowe, lub świadczyły częściowo usługi online.Większość właścicieli firm branży oceniła wpływ pandemii jako negatywny. Wśród spowodowanych nią niekorzystnych zmian pracodawcy wymieniali przede wszystkim zmniejszenie liczby klientów (77%), zachwianie płynności finansowej firmy (59%) i zmianę modelu pracy, czyli wprowadzenie pracy zdalnej (49%).

PARP: Branża po pandemii już chyba nie wróci na stare tory? 

Marcin Kowalski: Pandemia będzie miała długotrwały i stały wpływ na rozwój sektora usług rozwojowych w Polsce. Firmy oswoiły się z wykorzystaniem prostych narzędzi cyfrowych do prowadzenia szkoleń online (np. Zoom, Teams). Większość wprowadziła zmiany w sposobie świadczenia usług rozwojowych. Coraz większą rolę będą odgrywać szkolenia prowadzone w formule mieszanej/hybrydowej. Wzrośnie również rola stosowania różnych narzędzi z obszaru EdTech (technologie edukacyjne – przyp. red.). Już też teraz widać, że polski sektor EdTech szybko się rozwija i jest bardzo innowacyjny. W krajach UE rynek technologii w edukacji rośnie dwucyfrowo. Analitycy Brighteye Ventures wyliczyli, że europejski sektor EdTech jest wart około 20 mld dolarów i rośnie w tempie 14% rocznie, a do 2027 r. jego wartość ma się potroić i wynieść 60 mld dolarów. W Radzie ds. EdTech Konfederacji Lewiatan większość członków dostarcza rozwiązania i usługi edukacyjne na rynki zagraniczne - nie tylko w Europie, ale także w Ameryce Północnej np. na rynek meksykański. Firmy te mocno inwestują w obszar B+R+I (działalność badawcza, rozwojowa i innowacyjna – przyp. red.), tworząc innowacyjne produkty dla edukacji. 

PARP: Pierwsi eksperci komentujący wyniki BBKL sektora usług rozwojowych podawali w wątpliwość czy branża służąca zwiększaniu kompetencji innych, sama jest w stanie zadbać o swoje kompetencje. Czy podziela pan taką ocenę?

Marcin Kowalski: Tak, wielu przedsiębiorców nie zamierza inwestować w rozwój kompetencji, w szczególności cyfrowych; rośnie tzw. luka cyfrowa. Wynika to głównie z braku świadomości ze strony pracodawców. Szczególnie niepokojący jest brak gotowości do rozwoju kompetencji związanych z procesem digitalizacji, który jest motorem rozwoju biznesu. Widać, że mikro i małe przedsiębiorstwa z sektora usług rozwojowych nie wykorzystują w pełni możliwości, jakie oferuje im szeroko pojęta cyfryzacja oraz nowe technologie. Im mniejsze jest przedsiębiorstwo, tym niższe jest wykorzystanie narzędzi ICT w biznesie. Zwiększa się również różnica pomiędzy potencjałem cyfrowym firm szkoleniowych w Polsce, a liderami w Europie, w szczególności z krajów skandynawskich, gdzie poziom digitalizacji jest wysoki. W mojej ocenie, firmy z sektora usług rozwojowych mają wciąż ograniczoną wiedzę na temat zastosowania nowoczesnych technologii oraz utrudniony dostęp do innowacyjnych, cyfrowych narzędzi.

PARP: Z czego może wynikać zawarta w raporcie BBKL wysoka liczba deklaracji braku jakichkolwiek innowacji w firmach sektora usług rozwojowych w roku poprzedzającym badanie (64 proc.)?

Marcin Kowalski: Świadczy to o tym, że właściciele firm z sektora usług rozwojowych nie potrafią wciąż wykorzystać innowacji technologicznych do budowania przewagi konkurencyjnej na krajowym rynku. Podejrzewam, że większość firm traktuje innowacje jako zmianę na poziomie przedsiębiorstwa np. wprowadzenie nowego typu szkolenia do oferty produktowej lub zmianę metodologii prowadzenia usługi rozwojowej. Do tego dochodzi jeszcze opór i obawa ze strony pracowników małych i średnich firm szkoleniowych. A przecież w procesie wdrażania cyfrowych rozwiązań czy innowacji kluczowi są pracownicy i ich potrzeby związane ze zrozumieniem i skutecznym wykorzystaniem nowych technologii. W mojej ocenie, właściciele małych firm szkoleniowych powinni postrzegać zagadnienia z obszaru innowacyjności w kategoriach możliwości, a nie ryzyk czy trudności.

PARP: Połowa badanych podmiotów zadeklarowała, że nie realizuje i nie planuje realizować usług w formie e-learningu; tylko co trzecia firma świadczy usługi w tej formie.  Jakie są pana prognozy odnośnie przyszłości krajowej branży usług rozwojowych?

Marcin Kowalski: Przewaga rozwiązań e-learningowych nad tradycyjnymi formami nauczania będzie systematycznie rosła - to kwestia czasu. Widać ten trend wyraźnie w krajach UE oraz w USA. Trudność z wykorzystaniem w Polsce e-learningu wynika z kilku przesłanek. To m.in. wciąż wysoki koszt przygotowania i wdrożenia tego typu rozwiązań - nie każdą firmę z sektora usług rozwojowych stać na tego typu inwestycję. Badania PARP wskazują, że wielu pracownikom trudno dostosować się do nowych technologii, lub rozwiązań cyfrowych, to przysparza kłopotów w procesie ich wdrażania w organizacji. Wyzwaniem jest również odpowiednie przygotowanie ludzi do pracy. Poza wszystkim na polskim rynku wciąż brakuje specjalistów, którzy potrafią właściwie dobrać metody i środki dydaktyczne do potrzeb
e-learningu.

PARP: Dziś zdecydowana większość rodzimych firm nie planuje wprowadzenia do swoich usług sztucznej inteligencji, wirtualnej rzeczywistości czy videolearningu. Takie są deklaracje przebadanych w ramach BBKL podmiotów - jakie są trendy światowe?

Marcin Kowalski: Największe znaczenie dla branży będzie miało zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) oraz wirtualnej rzeczywistości (VR). Według raportu McKinsey 2021 r. poziom adopcji rozwiązań AI stale rośnie (z 50% w 2020 r. do 56% w 2021 r., według 1,8 tys. ankietowanych menedżerów). Z kolei badania PwC z 2021 r. wskazują, że dla 86% z  przeszło 1 tys. respondentów, menedżerów firm amerykańskich AI stanie się technologią głównego nurtu. Liderzy tych organizacji coraz lepiej rozumieją potencjał AI i zaawansowanej analityki w swojej działalności. W przypadku technologii VR, jej zastosowanie będzie również bardzo szerokie. Z prognoz banku inwestycyjnego Goldman Sachs, wynika, że w 2025 roku globalny rynek wirtualnej rzeczywistości ma osiągnąć wartość blisko 80 mld dolarów i zyskać 15 mln użytkowników w szkołach i uniwersytetach, a także pod względem wielkości wyprzedzić rynek telewizji. Z kolei badania Gartnera pokazują, że 60% amerykańskich uczelni wyższych do końca tego roku będzie korzystać z rozwiązań VR podczas zajęć, symulacji lub egzaminów. Nawet Komisja Europejska zauważyła bardzo wysoki potencjał VR w sektorze edukacji osób dorosłych. W raporcie "Innovation and digitalisation in Vocational Education and Training (2020)" wskazano na szerokie możliwości zastosowania technologii VR przez dostawców VET (kształcenie i szkolenie zawodowe - przyp. red.).

PARP: Czego zatem należy się spodziewać w kwestii wdrażania VR w branży usług rozwojowych w Polsce?

Marcin Kowalski: Wirtualna rzeczywistość będzie odgrywać coraz większą rolę. Nasza firma z powodzeniem stosuje symulacje VR od 2019 roku w szkoleniach z zakresu rozwoju kompetencji menadżerskich i liderskich. Widzę, jak środowiska firm szkoleniowych i polskich uczelni coraz mocniej interesują się tą technologią. Obecnie VR najlepiej nadaje się do treningu umiejętności poznawczych związanych z zapamiętywaniem i rozumieniem informacji, ale także zdobywania wiedzy przestrzennej oraz wizualnej. Dzięki tej technologii można także ćwiczyć umiejętności psychomotoryczne związane z ruchem głowy tj. wzrokowe skanowanie i umiejętności obserwacyjne. Możliwości zastosowania w edukacji są więc bardzo szerokie. Moim zdaniem najważniejszą zaletą VR jest imersja (zanurzenie) w procesie nauki i zniwelowanie zewnętrznych bodźców rozpraszających użytkownika. Po założeniu gogli VR użytkownik niejako odcina się od świata zewnętrznego i skupia się na działaniach w wirtualnej rzeczywistości. Na przeszkodzie w jak najpowszechniejszym wykorzystywaniu przez branżę tej technologii stanąć może m.in. dość wysoka cena dostępnego sprzętu czy ograniczona wiedza z zakresu praktycznego stosowania symulacji VR w kształceniu i zasad tworzenia angażującego kontentu szkoleniowego.  Jedno jest pewne: firmy zajmujące się usługami rozwojowymi będą musiały w najbliższych latach aktywniej inwestować w innowacje technologiczne. Duże zmiany w gospodarce, przyśpieszenie cyfryzacji w biznesie, presja ze strony klientów i partnerów biznesowych sprawią, że nie będzie odwrotu od tego typu inwestycji. Badania wyraźnie pokazują, że firmy MŚP, które łączą wprowadzenie technologii z działaniami na rzecz wzmocnienia cyfrowej kultury organizacyjnej, będą w stanie szybciej zbudować i utrzymać przewagę konkurencyjną.

 

 

 

 

 

 

Opublikowano: 06.06.2022 17:38
Poprawiono: 08.06.2022 10:59
Modyfikujący: Paweł Startek
Udostępniający: Maria Piechocka
Autor dokumentów: