Skip navigation

31 maja 2019

O zakazie geoblokowania, część II. Zmiany dla przedsiębiorców

Udostępnij

W pierwszej części artykułu zostały opisane zagadnienia dotyczące m.in. definicji geoblokowania, przyczyn występowania tej praktyki oraz nieważności postanowień porozumień o sprzedaży pasywnej sprzecznych z treścią rozporządzenia ws. nieuzasadnionego geoblokowania (vide: Biuletyn Euro Info nr 1/2019). Z treści poniższego artykułu Czytelnicy dowiedzą się m. in. o wyjątkach od zakazu geoblokowania, jakie sankcje grożą przedsiębiorcom za niedostosowanie się do przepisów rozporządzenia oraz których sektorów gospodarki dotyczy szczególnie ten akt prawny.

Czy od zakazu geoblokowania istnieją wyjątki?

Zakazy dotyczące geoblokowania ustanowione przez prawodawcę unijnego nie są bezwzględne. Zgodnie z art. 3 ust. 3 rozporządzenia o zakazie geoblokowania dopuszczalne jest blokowanie lub ograniczanie dostępu do strony sklepu internetowego, jak również automatyczne przekierowanie na inną wersję strony internetowej sklepu w przypadku, jeśli jest to niezbędne do zapewnienia zgodności z prawem unijnym lub prawem krajowym, któremu podlega działalność sprzedawcy. Przykładem takiej sytuacji może być blokowanie zakupu produktu, jeśli jego posiadanie jest w danym kraju zabronione. Z taką sytuacją mielibyśmy do czynienia w przypadku oferty zakupu gazu pieprzowego dla kupujących z Holandii. Ponieważ posiadanie gazu pieprzowego jest w tym kraju zakazane, dozwolone jest blokowanie przez sprzedawcę dostępu do oferty sprzedaży gazu pieprzowego dla klientów holenderskich. Podobnie, jeśli prawo danego kraju członkowskiego zakazywałoby – jak obecnie ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych – sprzedaży przedmiotów nieprzeznaczonych do spożycia wewnątrz jedzenia, odmówienie przez przedsiębiorcę prowadzącego sklep internetowy w innym państwie Unii sprzedaży jajek Kinder Niespodzianka klientowi z kraju, w którym obowiązuje zakaz sprzedaży tego typu produktów, byłoby zgodne z przepisami rozporządzenia o geoblokowaniu[i]. Jednak w takich przypadkach sprzedawca powinien jasno i szczegółowo wyjaśnić klientom powody, dla których zablokowanie lub ograniczenie dostępu bądź przekierowanie jest niezbędne. Wyjaśnienie to powinno zostać podane w języku interfejsu internetowego, do którego klient początkowo próbował uzyskać dostęp.

Ponadto zgodnie z art. 4 ust. 5 rozporządzenia zakaz różnicowania warunków dostępu do towarów lub usług ze względu na obywatelstwo, miejsce zamieszkania lub miejsce prowadzenia działalności przez klienta nie obowiązuje, jeżeli szczegółowy przepis prawa UE lub prawa państwa członkowskiego uniemożliwia przedsiębiorcy sprzedaż towarów lub świadczenie usług określonym klientom lub klientom na określonych terytoriach. W wyjątku tym może chodzić np. o sprzedaż towarów, na które konieczne jest posiadanie odpowiedniego zezwolenia, przykładowo broni gazowej czy strzeleckiej.   

Co mogą nadal przedsiębiorcy po 3 grudnia 2018 r.?

Wprowadzenie zakazu blokowania geograficznego miało na celu wyeliminowanie automatyzmu sprzedawców i usługodawców w różnicowaniu warunków sprzedaży i świadczenia usług wobec obywateli z różnych państw członkowskich UE, tak, aby nie dochodziło do sytuacji, gdy np. dwie osoby z różnych państw, jedna z Polski, druga z Grecji, chcąc kupić bilet wstępu do tego samego parku rozrywki w Europie, bądź wynająć ten sam pokój hotelowy w Barcelonie lub kupić ten sam odkurzacz muszą zapłacić różne ceny oraz korzystać z różnych ofert promocyjnych.

Powyższe nie jest jednak równoznaczne z tym, że po 3 grudnia 2018 r. na terenie różnych krajów UE muszą obowiązywać te same ceny. Sprzedawcy zachowali bowiem swobodę ich ustalania. Przedsiębiorcy, którzy mają sklepy internetowe w różnych krajach UE, nie muszą ich likwidować ani nawet ujednolicać. Mogą oni nadal kierować specjalne oferty do różnych grup klientów, pod warunkiem jednak, że nie uzależniają ich od obywatelstwa i miejsca zamieszkania bądź miejsca prowadzenia działalności klientów. Nie istnieje także obowiązek oferowania tych samych zniżek w każdym kraju. Przykładowo przedsiębiorcy mogą w dalszym ciągu przygotowywać specjalne oferty dla młodzieży bądź dzieci albo różne oferty dla konsumentów i przedsiębiorstw. Sprzedawca może oferować te same towary w innej cenie na stronie w języku polskim, a w innej na stronie w języku niemieckim (a jeszcze w innej w sklepie stacjonarnym). Wiąże się to z tym, że przedsiębiorcy nadal mogą mieć różne wersje swoich stron internetowych, w tym językowych lub dla poszczególnych krajów. Zmiana polega na tym, że wszyscy klienci z każdego kraju Unii Europejskiej muszą mieć zagwarantowany równy dostęp do każdej wersji sklepu przedsiębiorcy oraz możliwość dokonania zakupu na warunkach handlowych tam oferowanych. Jeśli zatem strona muzeum z Paryża ma kilka wersji językowych z różnymi cenami i cena na polskiej wersji strony internetowej jest wyższa niż na stronie włoskiej lub francuskiej, polski konsument musi móc mieć możliwość dokonania zakupu biletu wstępu do muzeum po cenie oferowanej dla klienta z Włoch czy Francji. Przedsiębiorca musi zatem pozostawić konsumentowi możliwość wyboru atrakcyjniejszej ceny i nie może w takiej sytuacji odrzucić transakcji ze względu na miejsce zamieszkania klienta bądź kraj wydania karty kredytowej.

Zakaz geoblokowania nie oznacza także, że każdy przedsiębiorca ma od 3 grudnia 2018 r. obowiązek dostarczania swoich towarów na terenie całej UE. Przedsiębiorcy mają bowiem nadal prawo decydować, w jaki sposób, kiedy i gdzie oferują dostawy. W szczególności przedsiębiorcy nie mają obowiązku poszerzenia oferty dostaw o inne kraje czy inne, dotąd nieoferowane formy dostaw, ani też poszerzania tzw. usług posprzedażnych (np. w zakresie montażu produktu). Zasadą jest jedynie, że klient z Unii Europejskiej ma mieć zapewnioną możliwość skorzystania ze wszystkich oferowanych przez dany sklep sposobów i miejsc dostaw. Przedsiębiorca nie może odmówić klientowi z jakiegokolwiek kraju EOG dokonania zamówienia produktu na stronie jego sklepu, niezależnie od jego wersji językowej i kraju „przeznaczenia” strony, jeżeli jednak przedsiębiorca nie oferuje dostawy produktów do państwa, z którego dokonuje zamówienia klient, musi on odebrać towar osobiście w siedzibie przedsiębiorcy lub skorzystać z usług wybranej przez siebie firmy kurierskiej bądź też uzgodnić indywidualnie z przedsiębiorcą sposób i miejsce dostawy w kraju przedsiębiorcy. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby po indywidualnym uzgodnieniu z klientem sprzedawca dostarczył produkt do kraju klienta.

Przedsiębiorca ma także w dalszym ciągu zagwarantowaną dowolność w ustalaniu metod płatności. Oznacza to, że może wskazać rodzaje i kategorie kart, jakie akceptuje – rozporządzenie nie zmusza przedsiębiorcy do akceptowania kart płatniczych wszystkich wystawców. Przedsiębiorca nie może jedynie odmówić klientowi dokonania transakcji ze względu na lokalizację rachunku płatniczego lub kraj wydania karty kredytowej czy debetowej.

Jakie zmiany w związku z wejściem w życie rozporządzenia powinni wprowadzić przedsiębiorcy?

Wdrożenie przez przedsiębiorców przepisów o zakazie geoblokowania wiąże się z koniecznością wprowadzenia przez nich zmian w funkcjonowaniu strony internetowej, jak również modyfikacji dokumentów, takich jak polityka prywatności czy regulaminy określające zasady korzystania z e-sklepu.

W pierwszej kolejności przedsiębiorcy powinni zadbać o umożliwienie klientowi dostępu do strony internetowej, niezależnie od miejsca, z którego klient łączy się z internetem. Przedsiębiorca musi zatem dokonać przeglądu sposobów pozyskiwania informacji o fizycznej lokalizacji klienta oraz zlikwidować wszelkie stosowane dotąd blokady kupujących, np. po adresie IP, adresie (kodzie pocztowym) miejsca dostawy, państwie wydania karty kredytowej czy debetowej lub posiadania rachunku płatniczego, wyborze języka na stronie sklepu. Nie należy także stosować formularzy, które uniemożliwiają wprowadzanie w nich danych przez osoby spoza kraju siedziby przedsiębiorcy czy przez osoby z wybranych krajów UE.

Po drugie, należy usunąć wszelkie automatyczne przekierowania do innych wersji stron e-sklepu. Przedsiębiorca może jedynie wyświetlać komunikat z propozycją przeniesienia klienta na inną wersję sklepu. Przed przekierowaniem klienta należy poprosić o zgodę na takie działanie oraz zapewnić mu możliwość powrotu w każdej chwili na stronę, którą wybrał w pierwszej kolejności. Przedsiębiorca nie musi pytać klienta o zgodę za każdym razem, jeśli zgoda zostanie zachowana w ustawieniach strony, w tym poprzez podanie preferencji mających zastosowanie do konta indywidualnego, a klient jej nie cofnie, przy czym klient powinien mieć możliwość wycofania zgody w dowolnym momencie.

Po trzecie, z uwagi na zakaz różnicowania warunków płatności i odmowy przyjmowania płatności ze względu na lokalizację rachunku płatniczego, miejsce prowadzenia działalności dostawcy usług płatniczych lub miejsce wydania instrumentu płatniczego w UE, przedsiębiorca powinien zweryfikować oferowane przez prowadzony przez niego e-sklep formy płatności, tak by były one dostępne dla każdego klienta z EOG.

Ponadto przedsiębiorcy powinni zweryfikować umowy łączące ich z dostawcami, gdyż po 3 grudnia 2018 r. przedsiębiorcy nie mogą odmawiać dokonywania zakupów klientom spoza określonego kraju UE, powołując się na wiążące ich z dostawcami produktów umowy dystrybucyjne.

Jakie sankcje grożą przedsiębiorcom za niedostosowanie się do przepisów rozporządzenia?

Sankcje, jakie grożą przedsiębiorcom za niedostosowanie się do przepisów rozporządzenia o zakazie geoblokowania, należy rozpatrywać w dwóch aspektach: prywatnoprawnym i publicznoprawnym. W przypadku sporów indywidualnych (między przedsiębiorcą a klientem) za egzekwowanie przepisów rozporządzenia w poszczególnych państwach członkowskich odpowiedzialne będą sądy powszechne. Natomiast jeśli mowa o naruszeniach o charakterze publicznoprawnym, każde z państw członkowskich ma, po pierwsze, obowiązek wyznaczyć organ lub organy odpowiedzialne za egzekwowanie przepisów rozporządzenia, a po drugie wprowadzić przepisy określające „skuteczne, proporcjonalne i odstraszające środki” (verba legis) stosowane w przypadku naruszenia zakazów wynikających z rozporządzenia (w tym kary za naruszenie przepisów rozporządzenia). 

W Polsce prace legislacyjne w powyższym zakresie jeszcze się nie zakończyły. Według projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (ostatnia wersja z dnia 25 października 2018 r.) organem odpowiedzialnym za prawidłowe stosowanie przepisów rozporządzenia o zakazie  geoblokowania w Polsce będzie Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kompetencja Prezesa UOKiK będzie dotyczyła zarówno relacji przedsiębiorca-konsument, jak i relacji przedsiębiorca-przedsiębiorca. W zakresie stosunków na linii przedsiębiorca-konsument Prezes UOKiK, w ramach przestrzegania zakazu stosowania przez przedsiębiorców praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, w przypadku stwierdzenia, że geoblokowanie stosowane przez przedsiębiorcę jest nieuzasadnione, będzie mógł wydać decyzję nakazującą zaniechanie przedsiębiorcy bezprawnej praktyki oraz nakładającą na przedsiębiorcę obowiązek usunięcia jej skutków, a ponadto karę pieniężną. W przypadku stwierdzenia zaś, że geoblokowanie ogranicza konkurencję (relacja przedsiębiorca-przedsiębiorca), Prezes UOKiK będzie uprawniony do przeprowadzenia postępowania antymonopolowego. Zarówno w przypadku postępowania w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, jak i w przypadku postępowania antymonopolowego na przedsiębiorców mogą zostać nałożone kary finansowe w wysokości do 10% obrotów z poprzedniego roku. Odrębną odpowiedzialność będą mogły ponieść także osoby zarządzające i wchodzące w skład organów zarządzających przedsiębiorcy (członkowie zarządu, dyrektorzy handlowi, itp.).       

Czy przepisy o zakazie geoblokowania chronią także przedsiębiorców?

Rozporządzenie nie posługuje się sformułowaniem konsument, ale klient (takie nazewnictwo jest też – konsekwentnie – stosowane w niniejszym artykule). Oznacza to, że przepisy rozporządzenia obowiązują również sprzedawców oferujących towary lub usługi innym przedsiębiorcom, jednak tylko w wypadku, jeśli dokonują oni zakupu towarów bądź nabywają usługi do swojego użytku końcowego, a nie w celu biznesowym (np. w celu odsprzedaży). Typowym przykładem może być tutaj nabycie przez przedsiębiorcę artykułów biurowych. W związku z powyższym przedsiębiorca prowadzący e-sklep może dokonywać weryfikacji zamówień klientów pod kątem tego, czy klient jest przedsiębiorcą i czy dokonuje zakupu na własny użytek, np. żądając od klienta na ten temat informacji. Poza tym możliwe jest także wprowadzenie przez przedsiębiorcę limitów, np. ilościowych, zamawianych przez klientów produktów. 

Czy rozporządzenie w sprawie geoblokowania znajduje zastosowanie we wszystkich sektorach gospodarki?

Odpowiedź na powyższe pytanie jest negatywna, jako że niektóre kategorie towarów i usług zostały wyłączone z zakresu stosowania rozporządzenia. Po pierwsze, należy pamiętać, że zakazy wynikające z rozporządzenia nie znajdują zastosowania w przypadku sytuacji wewnątrzkrajowych, gdy wszystkie istotne elementy transakcji mają miejsce w obrębie jednego państwa członkowskiego. Ponadto rozporządzenie nie ma zastosowania do rodzajów działalności, o których mowa w art. 2 ust. 2 dyrektywy 2006/123/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. o usługach na rynku wewnętrznym, tj. m. in. usług finansowych (w tym płatniczych, takich jak np. zakładanie rachunków bankowych), telekomunikacyjnych, transportowych, społecznych i zdrowotnych.

Przede wszystkim jednak przepisów o zakazie geoblokowania nie stosuje się do usług audiowizualnych, w tym usług, których zasadniczym celem jest zapewnianie dostępu do transmisji wydarzeń sportowych oraz które są świadczone na podstawie wyłącznych licencji terytorialnych (w tym np. usług serwisów streamingowych i portali on demand). Z zakresu zastosowania rozporządzenia wyłączone jest także nabywanie uprawnień do korzystania z utworów cyfrowych chronionych prawem autorskim (gier komputerowych, programów komputerowych, audiobooków, ebooków, itd.). Przykładowo zatem zakazem geoblokowania nie będzie objęta sytuacja, kiedy polski konsument będzie próbował dokonać zakupu muzyki z niemieckiej strony internetowej (np. iTunes Store) i nie będzie mógł tego zrobić, gdyż w sklepie tym nie będzie honorowana polska karta kredytowa. Biorąc pod uwagę obecną skalę korzystania przez konsumentów z treści chronionych prawem autorskim w internecie, brak stosowania do usług audiowizualnych oraz utworów chronionych przepisami prawa autorskiego rozporządzenia o zakazie geoblokowania należy ocenić jako istotną wadę wprowadzonego przez ustawodawcę europejskiego w dniu 3 grudnia 2018 r. rozwiązania. Jest to niewątpliwie istotne ograniczenie przepływu dóbr i usług w świecie cyfrowym. Zauważa je zresztą sam unijny ustawodawca. Do dnia 23 marca 2020 r., a następnie co 5 lat Komisja Europejska ma bowiem przeprowadzać ocenę stosowania przepisów rozporządzenia. Zgodnie z art. 9 ust.2 rozporządzenia pierwszą spośród ocen ma być właśnie ocena, czy rozporządzenie w sprawie zakazu geoblokowania powinno mieć zastosowanie do usług świadczonych drogą elektroniczną, których główną cechą jest zapewnienie dostępu do utworów chronionych prawem autorskim lub innych przedmiotów objętych ochroną oraz umożliwienie korzystania z takich przedmiotów i utworów, włącznie ze sprzedażą utworów lub przedmiotów chronionych prawem autorskim w formie niematerialnej. Póki co pierwszym krokiem mającym na celu ograniczenie zjawiska geoblockingu w zakresie korzystania z treści cyfrowych jest obowiązujące od 20 marca 2018 r. rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1128 z 14 czerwca 2017 r. w sprawie transgranicznego przenoszenia na rynku wewnętrznym usług online w zakresie treści, którego celem jest zapewnienie konsumentom z państw Unii Europejskiej możliwości korzystania z usług online w zakresie dostępu do utworów podczas czasowego pobytu w innym państwie członkowskim niż państwo stałego pobytu.       

Podsumowanie

Obowiązujące od dnia 3 grudnia 2018 r. przepisy rozporządzenia o zakazie geoblokowania należy z pewnością ocenić jako kolejny krok w tworzeniu Europy bez barier oraz pierwszy krok w utworzeniu strefy Schengen dla zakupów w sieci („Schengen online”). Należy jednak mieć na uwadze, że pomimo, iż zakaz geoblokowania w e-handlu wydaje się rewolucyjny, najważniejszy element kompromisu pomiędzy państwami członkowskimi w negocjacjach nad przepisami rozporządzenia – kwestia braku obowiązku wysyłki przez przedsiębiorcę zamówionego produktu za granicę – w praktyce istotnie osłabia wydźwięk nowych przepisów. Jednocześnie jednak uproszczenie reguł handlu wewnątrzunijnego może stać się impulsem do rozwoju dla wielu przedsiębiorców, którzy zdecydują się wykorzystać wprowadzone przepisy do budowania marki i przewagi konkurencyjnej na rynku. Niezależnie jednak od ewentualnych planów ekspansji lub ich braku każdy przedsiębiorca prowadzący sprzedaż lub świadczący usługi objęte rozporządzeniem o geoblokowaniu po 3 grudnia 2018 r. musi pamiętać o dostosowaniu swojej działalności do nowych przepisów. W przeciwnym razie naraża się na dotkliwe sankcje, w tym finansowe.    

 

Marta Czeladzka

autorka jest radcą prawnym, specjalizuje się w prawie własności intelektualnej, współpracuje

z Kancelarią Radców Prawnych i Doradców Podatkowych Ferretti Bębenek i Partnerzy Spółka Partnerska

 

Artykuł pochodzi z Biuletynu Euro Info 2/2019

Przeczytaj też: O zakazie Geoblokowania. Część I


[i] Według wiedzy Autorki sprzedaż jajek Kinder Niespodzianka włoskiego producenta Ferrero jest dozwolona we wszystkich krajach Unii Europejskiej. 

Zobacz więcej podobnych artykułów